dziwny dzien...

ostatnio czuje sie taka zmeczona..nie mam na nic ochoty, wszystko wydaje mi sie takie nudne...zle sie czuje, caly dzien boli mnie glowa i bylo mi nie dobrze poza tym to zlapalam malego dolak. ogladalam taki film ze az sie poplakalam...byl on o tym ze byla pewna para, i dziewczyna umarla..jednak zostala na ziemi jako duch..wszyscy obwiniali o jej smiwrc jej chlopaka, ktoremu probowala uratowac zycie a wyszlo tak ze sama umarla..i  strasznie cierpial on bez niej i ona ktora to wsyztsko widziala, a nawet nie mogla go pocieszyc, powiedziec mu ze to nie jego wina, ze kiedy tam w niebie beda razem..nawet nie mogla go dotknac..przytulic sie do niego..i ja tak spbie pomyslalam...ze gdyby Miloszowi sie cos stalo..to..to ja bym umarla..bo ja nie potrafie bez niego zyc..on jest dla mnie jak powietrze. ja to wogole jestem jakas wrazliwa i bardzo czestona filmach tgo typu zdarza mi sie plakac..ale coz taka juz moja natura..